Informujemy, że w ślad za zapytaniem skierowanym do Śląskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego nadeszła do nas druga część odpowiedzi. Ten materiał informuje nas o tym, że podejrzane mięso wołowe w ilości 204 kg trafiło do placówek handlowych wielkopowierzchniowych położonych na terenie Śląska. Zgodnie z przedłożoną informacją – te sklepy wielkopowierzchniowe podjęły zobowiązanie związane z procesem zabezpieczenia i wycofania mięsa z obrotu. W dalszym ciągu jednak nie wiemy konkretnie do których sklepów mięso trafiło oraz czy całość partii została na czas wycofana ze sprzedaży. Niestety odpowiedzi na te wątpliwości w dalszym ciągu nie otrzymaliśmy.
Na przełomie stycznia i lutego br. z reportażu „Superwizjera” wyemitowanego w telewizji TVN24 wynikło, że w jednym z zakładów na terenie województwa mazowieckiego ubijano chore krowy a pozyskane mięso kierowano do sprzedaży. Jak poinformował Główny Inspektorat Weterynarii niemal natychmiast doszło do cofnięcia tej rzeźni zgody na prowadzenie działalności. Zanim to jednak nastąpiło, mięso pochodzące z rzeźni w Ostrowi Mazowieckiej było rozbierane w dwóch zakładach w województwie mazowieckim i małopolskim, a następnie trafiło do obrotu w „więcej niż 20 punktów w kraju”. Jeśli dać wiarę podawanym cyfrom, to w sumie z nielegalnego uboju stwierdzono 9,5 tony mięsa, z czego ok. 2,5 ton sprzedano za granicę. Co się stało z pozostałą ilością ( około 7 ton )? Czy możliwe jest to, że mięso zostało sprzedane, przerobione i zostało już spożyte?
GIW i GIS zapewniali, że mięso na półkach w sklepach w Polsce jest bezpieczne, co gwarantuje nadzór Inspekcji Weterynaryjnej oraz Inspekcji Sanitarnej, oraz że nie ma zagrożenia dla zdrowia ludzi, gdyż nie ma zagrożeń biologicznych i „spokojnie możemy zjadać wołowinę i przetwory mięsne”.
Jak się jednak okazuje, wołowina z chorych krów trafiła również na Śląsk? A skoro tak, to gdzie i co z tym mięsem lub przetworami się stało? Są tacy którzy mówią krótko – zapewne wszystko już zjedliśmy. Czy to jednak jest możliwe? Jeśli tak to jak to stało się możliwe, skoro badania pokazały, że aż 9,5 tony mięsa nie nadawało się do spożycia.
*** Mając na uwadze powagę sytuacji, oraz chcąc by konsument otrzymał jednoznaczną i prawdziwą informację w tej kwestii radny Manfred Wrona w dniu 12.02.2019 r. skierował w tej sprawie pismo do Śląskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego z szeregiem pytań.
Poniżej przedstawiamy to pismo a następnie otrzymaną z Katowic odpowiedź ( niepełną ).
Data: 12.02.2019 r.
Od: manfredwrona@wp.pl
Do: wsse.katowice@pis.gov.pl<wsse.katowice@pis.gov.pl>;
Witam serdecznie,
W związku z powzięciem informacji na temat rzekomego wprowadzenia do przetwórstwa i handlu na terenie Śląska ( a więc do potencjalnego spożycia ) mięsa z ubojni na Mazowszu, handlującej chorymi i martwymi krowami proszę o pilną informację w tej sprawie.
W szczególności interesują mnie następujące informacje:
- ile podejrzanego mięsa lub produktów z mięsa skierowane zostało do obrotu na Śląsku?
- do jakich placówek handlowych ( przetwórczych ) trafiło podejrzane mięso lub produkty?
- ile mięsa ( ewentualnie produktów z mięsa ) wycofane zostało z rynku? Kiedy zostały wycofane z rynku?
- jeśli mięso lub produkty skierowane zostały do sprzedaży ( lub spożycia zbiorowego ) proszę o informację do jakich sklepów i miejsc żywieniowych.
- co i kiedy zrobiła Państwa instytucja w zakresie poinformowania ewentualnych nabywców podejrzanego towaru o istniejącym zagrożeniu?
Proszę o pilne udzielenie informacji w tej sprawie.
Dziękuję za udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.
Manfred Wrona
47-430 Rudy, Powiat Raciborski, ul. Rogera xx,
tel. xxxxxxxxxx
*** Poniżej przedstawiamy otrzymaną odpowiedź z dnia: 14.02.2019 r. która nie zawiera jednak informacji w zakresie punktów 2 i 4. ŚPWIS zadeklarował, że odpowiedź na te dwa punkty zostanie udzielona pytającemu w odrębnej korespondencji. Do tej pory jednak takowa nie dotarła. Natychmiast po jej otrzymaniu informacja w tej sprawie skierowana zostanie do informacji ogólnej.
Redakcja