Problem z interpretacją świętych ksiąg spędza sen z powiek ludziom, a przede wszystkim wybitnym kabalistom od dziesięcioleci. Jeszcze długo przed Drosninem próbowano rozszyfrować treść natchnionych ksiąg. Pewne źródła podają, że sam Isaac Newton był święcie przekonany, iż karty Starego Testamentu to szyfr stworzony przez Boga.
Pod koniec lat 90 XX wieku świat oszalał na punkcie odkrycia, które opublikował dziennikarz Michael Drosnin w swojej książce pod fascynującym tytułem ,,Kod Biblii”. Publikacja w zaskakującym tempie stała się bestsellerem, a cały świat zaczął zastanawiać się, czy faktycznie w Piśmie Świętym spisana jest nasza przyszłość. Idea kontrowersyjna, lecz niezwykle intrygująca. Jeśli w Starym Testamencie, bo jego treść dokładnie badano, rzeczywiście znajdują się szczegółowe, zaszyfrowane informacje na temat historii ludzkości aż do czasów rzekomej zagłady, to znaczy, że żyjemy pod dyktando spisane tysiące lat przed naszym narodzeniem!
Taki rozwój wypadków oznacza, że nasz los jest z góry przewidziany i nie mamy najmniejszego nawet wpływu na to, co się z nami w przyszłości stanie. Wersja okrutna, ale całe szczęście nie jedyna. Niektórzy badacze twierdzą, że w Piśmie Świętym Starego Testamentu zapisane są, najprościej mówiąc, wszelkie możliwości tego, co nas czeka. My natomiast, kierując swoim życiem, obieramy jedną z potencjalnych ścieżek. Na pierwszy rzut oka wydaje się to wersją bardziej optymistyczną. Czy na pewno? Przecież nie znając możliwości, tak naprawdę błądzimy po omacku, więc skąd wiadomo, że idziemy w dobrą stronę? Ten problem przyświeca ludziom, a przede wszystkim wybitnym kabalistom od dziesięcioleci. Jeszcze długo przed Drosninem próbowano rozszyfrować treść natchnionych ksiąg. Pewne źródła podają, że sam Isaac Newton był święcie przekonany, iż karty Starego Testamentu to szyfr stworzony przez Boga. Niestety mimo usilnych prób nie udało mu się w żaden sposób potwierdzić swoich przypuszczeń.
Zakodowane informacje w Pięcioksięgu, czyli Torze, starał się odnaleźć także rabin Chaim Weissmandl. W tym celu w latach 40. ubiegłego wieku zastosował ciągi liter równoległych, by zbadać treści hebrajskiego pisma. Niestety i tym razem wyniki nie były imponujące. Dopiero żydowski matematyk Elijahu Rips wraz ze swoim przyjacielem fizykiem Doronem Witztumem przeprowadzili badania, których rezultat zaskoczył nawet największych niedowiarków. Naukowcy rzekomo odnaleźli specjalny kod, który według nich miał stanowić ostateczne rozwiązanie zagadki Tory. Zanim jednak o rezultatach, należałoby powiedzieć kilka słów o samym pomyśle na numeryczny kod. Okazuje się, że każdej literze hebrajskiej jest przyporządkowana określona cyfra lub liczba i ten właśnie fakt stanowił punkt wyjścia dla skomplikowanych obliczeń. Dużym ułatwieniem był brak konieczności tworzenia osobnych systemów liczbowych i numerycznych. Spójrzmy zatem, jakie były wyniki ich mozolnych badań.
Otóż, okazało się, że w tekście Starego Testamentu zakodowane zostały wszystkie wybitne postaci świata żydowskiego, dokładnie 66 nazwisk, o których tysiące lat wcześniej, kiedy powstawał Stary Testament, nikt nie mógł wiedzieć… nikt oprócz Boga, który zgodnie z wiarą wie wszystko. Ich odkrycie wywołało prawdziwą sensację. A z czasem informatyk Yoav Rosenberg opracował program komputerowy, który miał sam rozkodowywać szyfr Biblii. Niestety szybko okazało się, że mimo wielu usilnych prób, nikomu innemu nie udało się powtórzyć wyczynu wspomnianych naukowców. Może żaden z następców nie dorównywał im światłością analitycznego umysłu, a może całe te badania to jeden wielki falsyfikat? Tego nie wiemy do dziś, a treść Biblii nadal spędza sen z powiek wielu zapalonym kabalistom.
Wracając do Drosnina i jego publikacji, warto przez chwilę zatrzymać się nad jego odkryciami, które choć dziś nie cieszą się już popularnością, nie zostały ostatecznie podważone. Dziennikarz oparł swoje badania na metodzie Ripsa, lecz cel który sobie obrał był zdecydowanie odmienny. Otóż Drosnin szukał w Biblii sensacji i dowodów na to, że świat stoi w obliczu kataklizmów i katastrof, prowadzących do ostatecznej zagłady. Uważał, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a losy świata faktycznie właśnie w Piśmie Świętym zostały dokładnie opisane. Pierwszym poważnym odkryciem Drosnina były zapiski dotyczące śmierci izraelskiego premiera Icchaka Rabina. Co więcej, ponoć zabójstwo braci Kennedy’ch także było dokładnie zapowiedziane. Te i inne ciekawostki sprawiły, że większość ludzi zaczęła bezkrytycznie przyjmować słowa Drosnina. Znaleźli się jednak i sceptycy, dla których jego metoda była zwyczajnym oszustwem. Uważali oni, że w ten sposób można odnaleźć w Starym Testamencie wszystko bez wyjątku. Ważny powód do powątpiewań stanowiły też tłumaczenia Pisma, które również wpływały na odbiór spisanych w nim treści.
Niezależnie jednak od oficjalnego stanowiska w tej sprawie, przyjmijmy na chwilę, że sławny Kod Biblii faktycznie istnieje. Czego dowiadujemy się o przyszłości świata? Informacje niestety nie przynoszą radości, a już na pewno nie spodziewajmy się spokoju. W książce Drosnina czytamy, że to, co Mojżesz otrzymał na Górze Synaj, było interaktywną bazą danych, do której aż do niedawna ludzkość nie miała pełnego dostępu z powodu braku odpowiednich narzędzi. Biblia, którą Bóg podyktował Mojżeszowi, była w istocie programem komputerowym, najpierw wyrytym w kamieniu, później zapisanym w zwojach pergaminu. W ukrytym tekście jest jednak nazwana ,,starożytnym programem komputerowym”. Teraz program udało się uruchomić i możemy wreszcie odczytać niedostępną wcześniej prawdę o przeszłości i przyszłości?.
Wiele kontrowersji budzi także werset z omawianej wcześniej Księgi Daniela, gdzie czytamy: “(…) ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych”. Jak podaje autor, w tej właśnie księdze zaszyfrowane jest również słowo komputer, które pojawia się w treści Pisma wielokrotnie. Czy faktycznie Biblia jest starożytną płytą kompaktową? Jeśli tkwi w tym ziarenko prawdy, to w najbliższym czasie świat może spodziewać się prawdziwych kataklizmów. Bowiem zgodnie z teorią Kodu Biblii, w tekście Starego Testamentu mamy do czynienia z licznymi ostrzeżeniami. Chodzi głównie o trzęsienia ziemi, które przerosną najśmielsze oczekiwania. Ponoć dotyczy to głównie lat 2024 i 2113.
Nie wiadomo czym rzeczywiście jest Kod Biblii i czy coś podobnego naprawdę istnieje. Wielokrotnie w naszej historii zdarzały się falsyfikaty, które miały być tylko dobrym pomysłem na rozgłos. Pewne jest jednak, że dopóki zagadka nie zostanie wyjaśniona, nie możemy jednoznacznie jej przyjąć lub też odrzucić. Miejmy nadzieję, że przyszłość rozwikła tajemnicę Pisma Świętego, najważniejszej Księgi religijnej wszech czasów.
Autor tekstu : Anna Nowak – Wydawnictwo Astrum
Redakcja