sobota , 20 kwiecień 2024
Home » Aktualności » Matka Natura pokazała nam kto rządzi! Po 3 godzinnej nawałnicy w Rudach.

Matka Natura pokazała nam kto rządzi! Po 3 godzinnej nawałnicy w Rudach.

Meteorolodzy od kilku dni przestrzegali nas ( ale przecież i cały kraj i pół Europy ), że nadchodzi  mocne ocieplenie a w ślad za nim bardzo dynamiczna pogoda. Oczywiście na myśli mamy ekstremalne zjawiska atmosferyczne, takie jak obfite opady deszczu, wichury, oraz gradobicia. W ostatnim jednak czasie takich ostrzeżeń przeżyliśmy wiele i co tu ukrywać, matka Natura zazwyczaj obchodziła się z nami łagodnie. Innymi słowy – mieliśmy szczęście. Jednak, nie zawsze tak musi być! Dlatego właśnie nikt nie powinien takich ostrzeżeń lekceważyć. Dobitnie okazało się to u progu trwającego weekendu w piątkowe popołudnie i wieczór i w nocy z soboty na niedzielę.

Na niebie kotłowało się już od godzin wczesno popołudniowych. W efekcie tych zawirowań na niebie około godz. 16.00 w okolicach Rud ale i w szerszej okolicy mieliśmy potężną ulewę połączona z burzą. Nikt jednak nie przypuszczał, że było to tylko preludium do tego co nadeszło wieczorem.

Oto bowiem około godz. 20.15 nad Rudami rozpętała się potężna ulewa. Było to niewątpliwie oberwanie chmury a z nieba lała się ściana deszczu. To jednak nic, jako że o wodę zabiegamy od dłuższego czasu. W trakcie trwającego około 3 godziny deszczu i burzy z ciężkim grzmotem i iskrzącymi piorunami przez znaczne obszary Rud przeszła nawałnica gradowa ( 3 fale ). Z całą pewnością wielu z nas mogło tego doświadczyć i naocznie obserwować.

Taka pogoda musiała mieć wpływ na poczynione szkody i to czego doświadczyliśmy.

W tym samym czasie Racibórz tonął już w rzekach wody. Tam skierowano niemal wszystkie jednostki straży pożarnej z całego powiatu. Dlatego właśnie trudno było uzyskać zgodę na wyjazd do akcji w Rudach rudzkich strażaków. Ostatecznie jednak po około 1 godz. 2 rudzkie jednostki skierowane zostały do akcji. W tym czasie ,,siadły” połączenia sieci komórkowych, internet i telefonia stacjonarna. Trudno było więc nawiązać szybki kontakt.

Jak się okazało rudzka straż miała co robić. Nastąpiło wiele poddtopień piwnic, garaży i mieszkań w domach. Zagrożona była rudzka szkoła i wiele miejsc gdzie w trakcie dużych opadów zagrożenie zawsze wzrasta.

Jednak najgorzej sytuacja wyglądała w Rudach Wschodnich – od sklepu ,,Na Rogu” wzdłuż ul. Rogera do cmentarza.  Tutaj bowiem w błyskawicznym tempie niedrożne okazały się wszystkie studzienki wodne, przepełniły się i wylały przydrożne rowy, również do niewyobrażalnych rozmiarów wzrósł poziom i ilość wody w 3-ch potokach dopływających do Rudki. Dwa wiodące od centrum Rud do rzeki Ruda, a drugi idący od strony cmentarza w stronę Rudki.  Wszystkie wody skumulowały się w okolicy cmentarza ( Kaplicy Pogrzebowej ) oraz w posesjach i wokół posesji na odcinku od Magdalenki do skrzyżowania na Rybnik. Chwilami sytuacja była bardzo dramatyczna. W ekstremalnym momencie wody napływające zza cmentarza od strony Stanicy zaczęły płynąć terenami stadniny koni za transformatorem w stronę rzeki.

Drugi nurt wody który powstał zalał przód cmentarza i kaplicę cmentarną a następnie wody poprzez skrzyżowanie przy cmentarzu przedarły się  na ul. Rogera ( droga wojewódzka ) tworząc na tej drodze rzekę wody która płynęła w stronę rzeki. Wody jednak nie miały gdzie wpływać, gdyż Rudka w niewyobrażalnym tempie wypełniła się w sposób zastraszająco wysoki.

Ucierpiały domy, piwnice, pomieszczenia gospodarcze, samochody, ogrody, ogródki, itd.

Tak pokrótce wyglądał obraz tego co wydarzyło się w piątkowy wieczór i noc.

W sobotę rano teren dotknięty szkodami odwiedził Burmistrz, przewodniczący rady miejskiej, przedstawiciel gminnej komórki kryzysowej, sołtys oraz radny mieszkający w centrum tych wydarzeń.

Po zapoznaniu się w terenie ze szkodami, podjęto kilka decyzji w zakresie koniecznych do przeprowadzenia działań które w przyszłości mają zabezpieczyć teren przed wpływem ekstremalnych opadów deszczu i kolejnymi zalaniami.

*** Poniżej prezentujemy kilka zdjęć z tego co zarejestrowaliśmy już nad ranem, w nocy bowiem o robienie zdjęć było bardzo trudno. Oczywiście prezentowane zdjęcia obrazują sytuację kilka godzin po zdarzeniu.

Redakcja