Któż z nas z sentymentem nie lubi powracać do bardzo zamierzchłych czasów swojego życia – dzieciństwa? Dzisiaj patrząc z perspektywy czasu w tamte odległe chwile, wspominamy je jako wartości idealne, godne do naśladowania i kultywowania. Bo owe wartości były najzwyczajniej fajne.
Chcielibyśmy, aby ówczesne ,,ciepło rodzinne” towarzyszyło nam przez całe życie. Tylko, że wtedy ów klimat tworzyli nasi najbliżsi – rodzice, babcia, dziadek. My natomiast byliśmy zazwyczaj obserwatorem i konsumentem tego cudownego klimatu.
Dzisiaj, nierzadko kilkadziesiąt lat później, zobowiązani jesteśmy do przekazywania tego co mamy w swojej pamięci z tamtych lat młodemu pokoleniu. A więc jesteśmy jak gdyby życiowym pokoleniowym pomostem.
Mija tegoroczny Adwent – czas radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie, a więc okres najszczególniejszy w roku. To właśnie ten czas od wieków niósł ze sobą ową szczególność, która po prostu ma na imię tradycja.
Niejako chrześcijańską racją stanu, jest jej kultywowanie. Tradycja Bożonarodzeniowa od dawien dawna nakazuje bowiem określone zachowanie i kształtowanie dnia dzisiejszego.
Potocznie mówi się o rodzinności Świat Bożego Narodzenia. Jest w tym święcie przeogromna moc. Niewątpliwie moc Boża. to ona jest sprawczynią tego ,,zimowego ciepła”.
Z czego to zjawisko wynika? Z wielu rzeczy. Przede wszystkim z naszej wiary i tradycji, kultywowanej przez tysiąclecia. To nasi pradziadkowie, dziadkowie i rodzice uczestnicząc w obrzędach bożonarodzeniowych, tworzyli je i umacniali, przekazując je potomności w nadziei, że Ci będą wartościom już przecież utrwalonym wierni. Siłą Świąt Bożego Narodzenia jest więc ich trwanie.
Na przestrzeni pokoleń, my jesteśmy tylko jednym z ogniw w całym łańcuchu zdarzeń.
Z całą pewnością świętowanie bożonarodzeniowe przetrwa na zawsze, zaś sposób tego świętowania, powinien być stale kultywowany, tak aby zanadto nie ulegał on unowocześnianiu. W tym tkwi magia i siła tych Świąt.
Chcąc nie chcąc, okres ten sprzyja swoistemu wyciszeniu, podsumowaniu kończącego się roku, zrobieniu rachunku sumienia i snuciu pewnych zamierzeń na przyszły rok naszego życia. Ma to być czas naszej wewnętrznej mobilizacji. Czekamy bowiem na spotkanie z Panem. Na ten okres stajemy się lepsi. Dobrze by się stało aby ta charakterystyczna bożonarodzeniowa czułość, dobroć z okresu adwentowego i świątecznego, została przeniesiona niczym wiano w cały nowy rok i aby zaistniała na zawsze.
Upoważnione jest również stwierdzenie, że nigdzie na świecie nie ma takich Świąt Bożego Narodzenia, jak u nas na śląskiej ziemi.
Tylko u nas w wigilijny wieczór staje w miejscu całe życie i chciało by się powiedzieć ,,Wigilio trwaj wiecznie”, bowiem już za chwilę ,,narodzi się Jezu Chryste, bądźmy weseli. Gloria, gloria in excelsis Deo”.
Stają zakłady pracy, komunikacja, zamierają nawet urzędy państwowe, pustoszeją ulice, a my gromadzimy się w rodzinnym gronie przy wspólnym stole.
Zapominamy o troskach, zmartwieniach i bólu, gotowi jesteśmy do przebaczania i wyciągamy rękę do zgody.
U progu tych wielkich świąt i kolejnego Nowego Roku składamy naszym czytelnikom życzenia niegasnącej wiary, nadziei i miłości.
Wiary w to, że świat wreszcie będzie lepszy, bezpieczniejszy i bardziej nam przyjazny.
Nadziei na to, iż każdy z nas znajdzie w dzisiejszym świecie zdrowie i szczęście.
No i miłości – w każdej chwili, w każdej postaci, od i do ludzi oraz świata całego i oczywiście miłości do siebie samego.
,,A na ziemi pokój ludziom dobrej woli …. . chwała Bogu na wysokościach a na ziemi pokój ludziom dobrej woli …. “.
Redakcja