wtorek , 16 kwiecień 2024
Home » Aktualności » Zmielone kości i ścięgna znamionują ,,pyszne” parówki.

Zmielone kości i ścięgna znamionują ,,pyszne” parówki.

Oczyma już zjadasz pysznie wyglądające parówki, ale to zmielone kości i ścięgna. Widzisz karton z wizerunkiem soczystych pomarańczy, ale to woda ze szczyptą soku, cukrem i sztucznymi konserwantami… – uważajmy na to, co znajdziemy na sklepowych półkach. Bo producenci i sprzedawcy prześcigają się w pomysłach, jak tu zarobić naszym kosztem.

Przeprowadzane kontrole nie pozostawiają wątpliwości: sklepowe półki roją się od podłego jedzenia.

Mimo że ceny nieustannie idą w górę, to z roku na rok pogarsza się jakość sprzedawanych produktów. Fachowcy radzą: jeżeli nie chcesz jeść świństw, dokładnie czytaj etykietę i nie ulegaj złudnym promocjom. Cykliczne kontrole w sklepach przeprowadzone przez instytucje odpowiedzialne za jakość żywności w Polce dają szokujące rezultaty: zakwestionowanie składu wielu produktów.

Firmy i sprzedawcy  oszukują głównie na produktach spożywczych tzw. pierwszej potrzeby. Inspektorzy odkrylwają że konsumenci są wprowadzani w błąd przez sprytne zaprojektowane opakowania.

Na nich skład produktu napisany jest drobnym maczkiem, bardzo trudnym do odczytania, albo znacząco różni się od tego, co zawiera sprzedawany produkt. Polskie prawo nie zabrania bowiem sprzedaży np. wyrobów seropodobnych, które udają ser (choć z nim mają niewiele wspólnego), ale nakłada na producencie obowiązek podania prawdziwego składu produktu. Kontrolerzy znajdowali także m.in. w konserwach, mielonkach i wędlinach zamiast mięsa zmielone skóry i kości w serze i maśle margarynę, a syropach i sokach, zamiast wyciągu z owoców sztuczny barwnik, wodę i aromat.

Nie sugerujmy się atrakcyjną ceną oraz wyglądem opakowania. Niska cena często wiąże się z obniżeniem jakości. Zejście poniżej pewnego poziomu cen musi się odbyć kosztem jakości. Atrakcyjna szata graficzna czy fantazyjna nazwa często zamiast informować o rodzaju produktu wprowadza w błąd!

Poniżej przedstawiamy kilka przykładów które wołają o pomstę do nieba:

  1. 100 procent zdrowego soku

Prawdziwy 100-procentowy sok to ten, który wypływa przy wyciskaniu owoców. Zawiera naturalne witaminy. Ale ten sprzedawany na promocjach w ładnych kolorowych opakowaniach, to często w rzeczywistości wymieszany z wodą jakiś sok z masą dodanych E substancji; barwników, aromatów, konserwantów i słodzików.

  1. Zagęszczony syrop jak u babuni

Myślimy, że pomoże w zwalczeniu gorączki jak ten z babcinej spiżarni. Prawdziwy jest uzyskany z odparowania wody z owoców po kilkugodzinnym gotowaniu. Sklepowy nierzadko to wymieszany z wodą wyciąg z buraków okraszony syntetycznymi barwnikami, aromatami, konserwantami, a jak mamy szczęście mieszaniną wyciągów różnych owoców. Syntetyczne dodatki powodują różnego rodzaje alergie.

  1. Nektar prosto z łąki

Z nektarem nie ma nic wspólnego. Prawdziwy nektar to przetarte owoce wymieszane pół na pół z wodą z małym dodatkiem cukru. Te oferowane w promocjach to mieszanina soków wymieszanych z wodą z dodatkiem słodzików, aromatów, regulatorów i konserwantów. Nie posiadają prawdziwych żadnych witamin, a do tego prowadzą do alergii, próchnicy zębowej i grzybic jamy ustnej i języka.

  1. Herbata prosto z Indii

Prawdziwa i najsmaczniejsza to specjalnie fermentowane i potem suszone liście i pąki. Herbata z marketu to posklejany granulat ze zmielonych łodyg i odpadów. Producenci dodają aromat i barwnik, żeby herbata wydała się mocniejsza.

  1. Serdelki

Prawdziwe zawierają ponad 50 proc. mięsa, miękkich skór, wodę i przyprawy. Do tego są wędzone w wędzarni opalanej drewnem. Te promocyjne to zmielone skóry, chrząstki, kości i odpady poubojowe. Wszystko okraszone jest konserwantami, zagęstnikami, utrwalaczami, wzmacniaczami smaku i aromatu. Te serdelki nawet nie widziały przez moment wędzarni.

  1. Ekologiczne jajka

Smaczne i zdrowe jajka pełne witamin z grupy B, możemy tylko kupić na wsi od gospodyni, która nie ma fermy. Kury tam całymi dniami luzem grzebią w ziemi i niosą zdrowe jaja. Te fermowe to chów w klatce, a kuta tam jest jak maszyna znosząca jaja, karmiona na siłę syntetyczną karmą. Jaja te nie mają witamin, a jedynie wodę i przetworzone białko.

  1. Gotowy zestaw na grilla

Prawdziwe mięso to karkówka, lub boczek w przyprawach ziołowych. Gotowe zestawy zawierają obok mięsa konserwanty, soję, zagęstniki, skrobię modyfikowaną, a do tego syntetyczne wzmacniacze smaku i masę wody.

  1. Ser

Prawdziwy żółty ser jest z mleka i zawiera masę wapnia i witamin. Ten co kupujemy z promocji nie jest ser, a produkt seropodobny, nie z mleka, ale z oleju palmowego. Nie zawiera wapnia i tylu co prawdziwy ser z mleka witamin, tylko sztuczne dodatki i utrwalacze.

  1. Parówki wieprzowe

Cienkie parówki wieprzowe jak sama nazwa mówi powinny być z wieprzowiny i zawierać ponad 70 proc. mięsa. Jednak te co kupujemy to drobiowe mięso, ze zmielonymi skórami , odpadami wieprzowymi, soją, mąką ziemniaczaną, łojem, konserwantami, aromatami i wzmacniaczami smaku. Parówki nie są wędzone, a malowane preparatem przypominający dym wędzarniczy.

  1. Kiełbasa sucha

W niektórych partiach kiełbas było nawet 93 proc. wody albo 45 proc. tłuszczu. Właściwa kiełbasa powinna mieć przynajmniej 10 proc. białka, a wody nie więcej niż 73 procent

  1. Prawdziwe masło

Powinno zawierać od 82 proc. tłuszczu zwierzęcego z mleka, a okazuje się, że sfałszowana jest co piąta kostka na półkach polskich sklepów! Zamiast masła jemy margarynę, lub mieszaniny margaryny z masłem. Prawdziwe masło zawiera wapń i witaminy i tłuszcze potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.

  1. Ryba wędzona

Uwędzona przez wiele godzin na zimno ryba, jaką pamiętamy sprzed lat, zachowuje wyborny smak i do tego jest świeża przez wiele dni. Ta dostępna w marketach jest jedynie malowana i pędzlowana preparatami dymu wędzarniczego oraz konserwantami.

Info prasowe.

Redakcja